Niska temperatura i mroźny wiatr nie wystraszyły kierowców rajdowych, którzy 24 lutego przyjechali do Torunia na drugi w historii samochodowych sportów modelarskich - Rajd Zimowy.
I mimo, że ścigali się autami dziesięciokrotnie mniejszymi od tych, którymi jeździmy do pracy, to i tak na brak emocji nikt nie mógł narzekać. W minioną sobotę na boisku II LO w Toruniu odbył się 2. Rajd Zimowy. Była to zarazem pierwsza eliminacja Rajdowych Mistrzostw Polski Modeli RC, a więc samochodów zdalnie sterowanych. Udział w imprezie wzięło kilku debiutantów i rasowych modelarzy, którzy z pasją "dłubią" w tych małych samochodach z napędem na cztery koła i zasilanych akumulatorami. W sumie na starcie rajdu pojawiło się aż jedenaście rajdówek w skali 1:10. Pod nieobecność rajdowego mistrza polski Dominika Wąsikowskiego z Lubawy, do ostrej walki ruszyli pozostali pretendenci do tego tytułu: Radek Schenker (subaru impreza) i Tomek Kutc (subaru impreza). Blisko tylnych zderzaków trzymał się Dominik Nowak, który w zeszłym roku osiągał większe sukcesy w rundach rallycross niż w rajdach. No ale po kolei... Zawodnicy mieli do pokonania 6 oesów w kolejnych dwóch etapach. Start rajdu został opóźniony o 15 minut z uwagi na niesprzyjające warunki pogodowe - silny wiatr co chwila rozwiewał układaną od 7 rano trasę rajdu. Organizatorzy jednak nie dali za wygraną i prowadzili upartą walkę z siłami przyrody, zakończoną sukcesem ... organizatorów. Ostatecznie do pierwszego oesu zawodnicy ruszyli około 10.30. Pierwszy odcinek specjalny wygrał z przewagą niespełna 1 sekundy Radek Schenker (subaru impreza) nad drugim Tomkiem Kutcem (po raz pierwszy jadący pomarańczowym subaru impreza). Trzeci czas wykręcił Tomek Tatarowicz (ford focus), który jak zwykle pewną i szybką jazdą zaskoczył rywali. Drugi oes to krótka próba techniczna z elementem "patelni", czyli odcinka na którym modele mogą jechać "pełnym bokiem". Niestety brak śniegu i zmarznięte ręce zawodników spowodowały, że widowiskowych boków było co na lekarstwo. Najwięcej kłopotów sprawiała zatoczka, żartobliwie nazywana przez niektórych jako "przystanek autobusowy". Niezwykle czujny sędzie w osobie "Sybila" za każde potrącenie przeszkody wlepiał bezlitośnie sekundy karne. Odcinek ten pewnie wygrał Radek Schenker, który powiększył swoją przewagę do 6 sekund! Dwa kolejne czasy uzyskali bracia Kurtyka: Dawid i Michał. Zawodnicy, mimo mroźnej pogody, na przerwę schodzili w dobrych nastrojach. Po raz pierwszy w zimowych zawodach strefa serwisowa była zlokalizowana w ciepłym pomieszczeniu holu II LO. Dodatkowo organizator zapewnił dla każdego zawodnika równie ciepłą pizzę z pizzeri ROMA, jednego ze sponsorów Rajdu Zimowego. Po pierwszym etapie, liderem został Radek Schenker wyprzedzając Dawida Kurtykę (toyota altezza), Tomka Kutca i Michała Kurtykę (subaru impreza). Do drugiego etapu zawodnicy przystąpili jeszcze z większym zapałem. Odcinki specjalne zostały wydłużone i były połączeniem poszczególnych dwóch oesów z etapu pierwszego. Rozmrożone modele i ogrzani zawodnicy byli gotowi do dalszej walki. Mróz jednak nie dawał za wygraną i co chwila blokował układy kierownicze rajdówek lub utrudniał pracę sędziemu. Nie raz zawodnicy musieli przejeżdżać oes trzykrotnie, aż stoper zaczął mierzyć czas. Takie są jednak uroki zimowej jazdy modelami RC. Nikt jednak tego nie żałował. Odcinek specjalny nr 4 był połączeniem oesu pierwszego i trzeciego. Pewnie wygrał go Radek Schenker, pokonując ten odcinek nie tyle szybko, co niezwykle efektownie i widowiskowo. Auto słuchało Radka jak zaczarowane, idealnie układało się do zakrętów i nawrotów, łuki pokonywało "pełnymi bokami", które można by oglądać do znudzenia i jeszcze dłużej. Tuż za nim na metę przyjechał... Tomek Tatarowicz, zajmujący po pierwszym etapie dopiero 6 miejsce. Kolejną niespodzianką była dużo lepsza jazda Dominika Nowaka (mitsubishi lancer), który na oesie 4 wykręcił trzeci czas. Jeden z porannych faworytów rajdu, Tomek Kutc, przyjechał dopiero na 8 pozycji. Przyszedł jednak czas na rewanż i poprawianie błędów. OS-5 dał Tomkowi trzecią lokatę i cenne sekundy w generalce. Efektowną, szybką i czystą jazdą popisał się debiutant na toruńskich zawodach - Arek Janiszewski (ford focus tb-01) jadący w zespole Shadow Squad. Mimo dopiero czteromiesięcznej "licencji" rajdowego kierowcy modelu RC, pokazał wytrawnym zawodnikom przepiękną i czystą jazdę. Wielkie brawa dla tego zawodnika!! Kolejną lekcję rajdowej jazdy Arek pokazał na ostatnim oesie rajdu - nazwanym przez organizatorów "OS Karowa". Odcinek, w konfiguracji przypominający warszawską "Karową", był iście mistrzowskim popisem widowiskowej i pewnej jazdy tego młodego zawodnika. Objechanie słynnej beczki (u nas była opona) układając model jak to potrafi zrobić tylko Hołek, delikatnie przodem auta obracając się po okręgu, a tył auta ciągnie go po łuku, zasługuje na najwyższe uznanie. Taki przejazd można by oglądać godzinami. Poprosimy więc o powtórkę! Mimo niesprzyjających warunków pogodowych udało się przejechać wszystkie odcinki specjalne zaplanowane na ten rajd. Dzięki pomocy i życzliwości Pana Dyrektora II LO w Toruniu Mariusza Jamińskiego zawodnicy mieli idealne warunki na naprawy i ustawienia swoich rajdówek w skali 1:10 w ciepłym holu. Swoją pomoc i wsparcie zaoferowało również konsorcjum reklamowe - firma Angraw, które przygotowało dyplomy, pamiątkowe plakietki oraz naklejki na modele i rajdową rampę. O ciepły posiłek postarał się pizzeria ROMA, której również dziękujemy za pomoc. Nasze podziękowania kierujemy również pod adresem toruńskich strażaków składając je na ręce Pana Adama Dominikowskiego, który od lat już wielu wspiera nasze zawody użyczając niezastąpionych węży strażackich. |